poniedziałek, 26 października 2015

Zawsze swieże jedzenie - Recenzja karmy Storge

Jakiś czas temu informowaliśmy, że przybyła do nas przesyłka z karmą Storge "Kanapowy Łasuch" na którą składało się 5 paczek z karmą. Jesteście ciekawi czy naszym psom smakowało?


Zobaczmy na początek co mówi o nich sam producent:

"Składniki zawarte w karmie bogate są w witamię A, która utrzymuje skórę Twojego pupila w odpowiednim stanie, odpowiada za dobre widzenie, reguluje wzrost i wpływa na prawidłowe kostnienie. Witamina E przede wszystkim wzmacnia ściany naczyń krwionośnych oraz chroni krwinki czerwone przed przedwczesnym rozpadem. Witamina C ułatwia gojenie się ran i złamań, a także podnosi odporność na zakażenia, choroby i inne uszkodzenia. Witamina K bierze udział w krzepnięciu krwi, spowalnia rozwój nowotworów.
Kanapowy łasuch dzięki składnikom w nim zawartym ceniony jest także za duże ilości wapnia, który buduje i utrzymuje zdrowe zęby i kości psiaka, zapewnia odpowiednią krzepliwość krwi, odpowiada za utrzymanie właściwego jej ciśnienia. Z kolei potas wpływa na dostarczanie tlenu do mózgu oraz zapobiega ciśnieniu tętniczemu. Żelazo jest najważniejszym składnikiem czerwonego barwnika krwi, wpływa także na proces tworzenia się czerwonych ciałek krwi, odpowiada za transport i magazynowanie krwi, leczy i chroni przed anemią. Miedź łagodzi objawy zapalenia stawów, poprawia utlenianie witaminy C, zmniejsza odczyny zapalne dlatego jest niezbędna u psów, które mają problemy właśnie ze stawami. Fosfor buduje kości, zęby, tkanki miękkie, bierze udział w regulacji równowagi kwasowo zasadowej, podobnie jak miedź, fosfor łagodzi objawy zapalenia stawów. Magnez jest pomocy w uwalnianiu energii z białek, węglowodanów i tłuszczów, hamuje krzepnięcie krwi. Cynk podnosi sprawność organizmu, reguluje ciśnienie oraz pracę gruczołów łojowych, korzystnie wpływa ma płodność. Mangan jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania mózgu oraz niezwykle pożądany podczas tworzenia prawidłowej struktury kości. Karma Kanapowego łasucha oprócz niezwykłych składników zapewniających zdrowie Twojego psiaka jest po prostu zawsze świeże i pyszne."

To o czym mówi producent, możemy zobaczyć na pierwszy rzut oka po przekrojeniu tzw. Paczuszki – czyli ładnie pachnące mięso, niczym wykwintne danie dla człowieka plus drobno pokrojone warzywa. Yoren od razu zainteresował się tym zapachem próbując dobrać się do jedzonka. Natomiast w czasie nakładania do miski popiskiwał i niecierpliwie oblizywał.

Tak jak się zapowiadało mięsko zniknęło z miski w ciągu kilku chwil, a Yoren prosił o dokładkę. Jako właścicielka muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się skład karmy, w którym jest sporo mięsa, warzyw oraz nie ma żadnych wypełniaczy.

Wiadomo jednak, że coś za coś. Karma ma krótki termin spożycia, więc nie możemy jej długo przechowywać, jednakże producent wychodzi nam na przeciw i proponuje abonament, który prezentuje się następująco:
"Wybierając danie zapoznaj się ze składnikami i sprawdź jak wspomogą one organizm Twojego psa. Poznaj również oferowane przez nas warianty dostaw i wybierz ten, który będzie dla Ciebie najwygodniejszy. Jesteśmy elastyczni i staramy się dostosować do Twoich potrzeb, dlatego dania możesz odbierać w domu, w pracy lub gdziekolwiek jesteś."

Chciałabym jeszcze podkreślić, że należy pamiętać o prawidłowym przejściu z karmy suchej na karmę mokrą. Czyli dodawaniu po trochu jednej karmy do drugiej.
A co jeśli chodzi o sierść i kondycję psa? Przez tydzień nie udało mi się zaobserwować żadnych zmian na lepsze, ani na gorsze.

Podsumowanie: Polecam karmę Storge, jest to pewna alternatywa dla Barfa, który jak wiadomo wymaga trochę więcej zachodu. Także dla psów na suchej karmie jest ono odpowiednie. Warto zamawiać na bieżąco aby posiłki zawsze były podane w odpowiednim terminie, a pies z pewnością będzie zadowolony. 


A na koniec mały drobiazg, który sprawił, że poczułam wspaniale i upewniło w przekonaniu, że jedzenie jest przygotowywane specjalnie dla moich psów - w górnym rogu opakowania widniało imię Yorena :) Mała rzecz, a cieszy. 




Strona producenta karmy: Storge
Facebook: Storge

sobota, 17 października 2015

Konkursy i współprace - czyli czego się nauczyłam po pół roku blogowania.

Lato przeminęło jakiś czas temu, a ja wracam do Was z wpisem, których być może było już kilka; który nie wyróżni się wybitnie wśród innych. Ale może trafi akurat na bloggera, który uzna, że na coś mu się przyda, bo prędzej czy później trafia na większość publikujących sensowne treści w internecie.
Mowa oczywiście o współpracach.
Chciałabym opowiedzieć tutaj o przeróżnych przypadkach, które chodzą po ludziach. Ale nie tylko ze strony organizatora. Również ze strony odbiorcy czy zwykłego szarego człowieka.
Zapraszam.



Zacznijmy może od najświeższego problemu z jakim przyszło mi się zmierzyć.

1. Sponsor-widmo.

Konkursy. Kto z nas nie marzy by stać się posiadaczem szóstki w lotka, czy małego samochodu z konkursu sms? Ale są też te mniejsze konkursy w których od czasu do czasu bierzemy udział lub co gorsza stajemy się jego organizatorami. 
Problem o którym chciałabym teraz napisać rozpoczyna się w momencie gdy konkurs jest rozstrzygnięty, zwycięzcy poinformowani, a on nagle ulatnia się jak kamfora.
Gdy przychodzi do rozliczenia nie odpowiada na maile czy telefony. Po zgarnięciu polubień nie czuje się zobligowany do wysłania nagród.
Jak się ustrzec przed takim zachowaniem? 
Polecam spisać umowę. Jest ona wiążąca dla obu stron i jasno określa warunki współpracy.
Nie wszyscy organizatorzy są tak niesłowni czy niefrasobliwi, trzeba jednak uważać gdyż brandując jakiś konkurs na swojej stronie jesteśmy z nim automatycznie kojarzeni.
Nie wszyscy Ci, którzy nagrodę zdobyli będą cierpliwie czekać na wysyłkę nagród, bo w zasadzie nie muszą. To Ty jesteś odpowiedzialny za dostarczenie im nagród. 

Chciałabym w tym miejscu odradzić wszystkim współpracę z firmą SafePet. Niestety stali się idealnym przykładem wyżej wymienionego problemu. Wolałabym nie rozwodzić się nad szczegółami, gdyż liczę, że może nagrody dotrą do zwycięzców, ale ile na tym zębów zjadłam to moje.

2. "Napisz mi tekst za 100g karmy"

Parafrazując niektóre chęci współpracy tak właśnie widzą nas, psich blogerów, niektórzy producenci. Wiem, że nie tylko ja spotkałam się z takową ofertą współpracy. 
Nie chodzi o to, że nie stać mnie na żywienie psów. Nie chcę też dostać rocznego zapasu karmy, ale za przeproszeniem co do cholery mam zrobić z próbką o masie 100g? Moje psy ważą odpowiednio 37 i 25 kg. Paczuszka takiej karmy nie stanowi nawet porcji posiłku dla jednego z nich, nie wspominając już o stopniowym wprowadzaniu karmy do jadłospisu. O obserwacji efektów długofalowych jak wpływ na sierść czy kondycję nie może być mowy. Jeśli więc oczekujesz czegoś więcej niż stwierdzenia: "opakowanie jest ładne, a chrupki suche" to niestety, ale musisz zapewnić psu nieco więcej produktu.
Oczywiście bardzo miłym jest otrzymanie takiej próbki w czasie regularnych zakupów, jako dodatkowe 100g karmy codziennej lub takiej, którą zamierzacie używać. 

3. Warunki na wyrost

Odniosę się teraz do punktu poprzedniego. Oferujesz mi 100g karmy, a czego wymagasz? Półrocznej reklamy na stronie i blogu, a ponadto zdjęcia co tydzień (ale jak to mam zrecenzować karmę, a przy okazji robić zdjęcia nienaruszonemu opakowaniu?). Udostępnianie postów i reklamowanie konkursów, a wszystko to powinno być przyjmowane z radością i uniżeniem, bo zostałeś dostrzeżony. Dziękuj!!

4. Niedbalstwo

Drogi producencie, jeśli już zdecydowaliśmy się na współpracę chciałabym abyś wiedział, że recenzja będzie rzetelna i dotyczyć będzie nie tylko tego co psu smakowało, ale także jakie są moje odczucia jako potencjalnego konsumenta. 
Jeśli więc wyślesz mi opakowanie poklejone taśmą lub produkt niekompletny nie zdziw się, że o tym wspomnę. Teoretycznie nie ma to wpływu na smak, jednak w znacznym stopniu może zniechęcić. Nie traktujesz mnie poważnie więc dlaczego ja miałabym to podarować? 
Miałam także przypadek, że opakowanie przyszło uszkodzone, a część produktu się zwyczajnie wysypała po otwarciu koperty. 
Gdyby była to karma to pal licho, jednak proszek nie dość, że nie nadawał się już do testów to wszystko było w nim umorusane; wliczając w to mnie, psy i część pokoju. Odrobina planowania pakowania jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

5. Dasz próbki??!!

Stosunkowo często dostaje wiadomości od młodych dziewczynek, które prowadzą swoje stronki z pytaniem czy będę sponsorować im konkurs lub wypromuje ich psa. 
Nie mam swojej marki, a co za tym idzie nie mam swoich własnych produktów. Tak właśnie tłumaczę to, że nie wysyłam nagród. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że przybędzie mi "lajków". Przeważnie na takich stronkach średnia wieku oscyluje w granicach 12-14 lat, a komentarze zazwyczaj mówią coś o łańcuszku i szukaniu 5 wśród innych cyferek. Chciałabym by ludzie lubiący stronę i blog byli aktywni w dyskusji; wyrażali swoje zdanie. 
Niestety nie wszyscy to rozumieją. Czytam wtedy ordynarne odpowiedzi, albo błagania o próbki karm. 


Chciałabym w tym miejscu napisać, że nie wywyższam się. Nie uważam za lepszą, a startujące firmy nie mają szans. Ale szanujmy się nawzajem. Nie wymagajmy cudów, gdy rzucamy same ochłapy. 
Życzę w tym miejscu wszystkim tylko uczciwych współpracowników i miłego dnia!